środa, 13 stycznia 2010

śmierć


Wyobrażam sobie teraz duszę, która patrzy na pogrzeb swojego ciała. Moment pożegnania z tym światem. Dusza już wie, jak bardzo znikome było to wszystko, na co teraz spogląda z góry. Było zaledwie złudzeniem w porównaniu z tym, co zaczyna się teraz. Dusza widzi, jak głowa jej ciała składana jest na atłasowej poduszce, jak pudrowane są policzki, jak ktoś szminką maluje usta. Dusza patrzy na rozpacz żałobników i widzi, jak niektórzy rozpaczają do końca, czyli do przyklepania grobu łopatą, a niektórzy nawet nie dochodzą do grobu, chyłkiem skręcają w boczne alejki cmentarza i patrząc na zegarki odchodzą do pilnych spraw. Ale najgorsze dla duszy jest widzieć jak bardzo nieszczęśliwi są ci ludzie, którzy stoją nad grobem. Dusza nie może zrobić teraz nic. Jest tylko niemym krzykiem: Nie róbcie tego! Jak trudno jest duszy znieść widok najbliższych, którzy oddają się samolubnej, własnej boleści! Jak trudno patrzeć na tych zasłuchanych w szloch nad samymi sobą nieszczęsników, którzy pochylają się nad pustym ciałem, z którego jedyny sens już się wycofał! Dusza już wie na czym polega prawdziwe życie i tak bardzo żal jej tych biedaków nad grobem, ale nie potrafi juz nic zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz