czwartek, 1 września 2011

myśli

W drodze przychodzą myśli. Gdy jakaś towarzyszy mi dłużej, zapamietuje ja.

1.Na nic się nie nastawiaj - na wszystko sie otwieraj.
W samotnej wędrówce bez zabezpieczeń wszystko co mnie spotyka jest inne niż sie wcześniej mogłem spodziewać. Zwykle lepsze. Ale te zaskoczenia uczą żeby na nic sie z góry nie nadtawiac. Trzeba mieć zawsze szeroko otwarte oczy i wszystko przyjmować z wdzięcznością. Romantyzm i malowniczosc przychodzą później, gdy minie znużenie i ból. Tak trudno docenić to, co dzieje sie w tej chwili, zawsze oczekuje czegoś lepszego. Tak jakby wdzięczność była obarczona swoją bezwladnoscia.

2. Nie masz nic więc wszystko dostajesz.
Idąc bez pieniedzy i namiotu z plecakiem przez góry potrzebne jest zawieraenie. Gdyby nie było w tym Jego woli nie doszedlbym tutaj, bez Niego nie pokonam jutro kolejnych 30 km. To nie moja pomysłowość i roztropność sprawiają że znajduje mnie pożywienie i noclegi. Ja mam modlitwę. Wtedy Jezus jest moja roztropnoscia. Oddanie sie Jemu jest łatwe gdy nie ma innego wyjścia. Jeśli nie poproszę o chleb będę głodny. Więc proszę. I zawsze dostaje.

3. Po ciężkiej próbie przygotuj sie na kolejna.
Kilka dni temu po ciężkiej wędrówce doszedłem do Plovdiv. Duże miasto, wiedziałem że jest tam
katolicki kościół. Trafiłem do niego od razu i to z marszu wszedłem na mszę o 18.00. Po wielu tygodnuach bez mszy znalazłem sie wśród bliskich mi postaci: bl.Jana Pawla II, św. Teresy z
Kalkuty, św. Franciszka. Kosciol okazal sie katedra pod wezwaniem sw. Ludwika. Podczas mszy odbywał sie chrzest dziecka włoski-bułgarskiego małżeństwa. Eucharystie przyjąłem na kolanach placzac. Czułem wielka radość i wdzięczność ze mogłem tutaj trafić, po setkach kilometrów
gorącego pustkowia.
Modliłem sie a potem poszedłem do księdza spytać o nocleg. Spieszył sie gdzieś i patrzył na mnie jakos podejrzliwie odpowiadajac zdawkowo ze nie można każdemu ufać tak od razu, ze biskup jest surowy, ze wszystko pozamykane. Poprosiłem tylko o miejsce na trawie i o wodę. Odmówił tłumacząc ze kraj jest w budynku, a klucze ma ktoś inny. Podszedłem do ministranta pokazując na desce mapę i trasę mojej wędrówki. Zrozumiał ze jestem oiekgrzymem ale tylko rozłożył bezradnie ręce sugerując żebym opuścił teren kościoła bo zamykają teren. Zostałem na ulicy. Bylem zdruzgotany. Czułem gorycz i resztkami sił nie pozwalalem jej przejść w złość.
Wtedy przypomniało mi się doświadczenie Franciszka przed drzwiami klasztoru i to co mówił o radości doskonałej. Byłem w lepszej sytuacji bo przed chwila uczestniczyłem w cudownej uczcie, a mimo to oczekiwałem jeszcze więcej. Z trudem podjąłem modlitwę za księdza który mnie odprawił i powloklem sie ulica obcego miasta. Zbliżała sie noc. Pomyślałem ze trzeba wyjść z miasta i szukać czegoś na polu, na wsi. Nie miałem wody... Może jakaś fontanna? O chleb poproszę kogoś jutro. Wtedy podeszli do mnie starsze małżeństwo. Zrozumiałem ze chcą mnie gdzieś zaprowadzić. Nic nie rozumiałem z ich bułgarskiego a może byłem tak zmeczony. Doszliśmy do jakiejś kamienicy. Kobieta nscisnela dzwonek do drzwi i odeszli. Zostałem sam nie wiedząc co to za miejsce ani kto mi otworzy. W drzwiach pojawiła się zakonnica. Jej usmiech uświadomił mi że trafiłem do właściwego miejsca.
Po chwili była wsoabiala kolacja, pokój z łazienka i biała posciela, siostry wzięły nawet idę mnie rzeczy do prania.
Panie Boze! Nie dopusc abym kiedykolwiek zwatpil w Twoja opiekę. Nie pozwól abym kogokolwiek pochopnie ocenił. Pójdę każda drogą która mi wskazesz, bo wiem że jesteś że mną.
Podziękuje ci nie odrzucając zmęczenia, nie rezygnując z bólu stopy i ze znurzenia. Tylko bądź przy mnie!

9 komentarzy:

  1. Trudno jest komentować w/w tekst - życie . Przyszła mi taka myśl . Ojcowie Kościoła mówili doskonała pokora to doskonała znajomość samego siebie , swoich cnót i słabości , dobra i zła . Jezus mówił " bądźcie tacy jak ja , bo jestem cichy i pokornego serca " . Do kompletu jeszcze " serce to miejsce w połowie drogi między uczuciem a rozumem" .
    Życzmy więc sobie pokory wzajemnie .

    Pozdrawiam , Piotr 9desek

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja droga jest alegorią życia każdego z nas...
    Kiedy to czytam w domowym zaciszu,porównanie do własnych doświadczeń pozwala na zrozumienie całym sercem czego się podjęliście wyruszając w tę pielgrzymkę.
    Jesteśmy z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za Twoje słowo.
    Przykład siły, zawierzenia, wierności jest bezcenny.
    Ja tak często ulegam złym nawykom, zmienić je nie jest łatwo.
    Ale Twój trud zachęca do podjęcia pracy nad sobą, do poznawania siebie i z pokora stawania przed Chrystusem, aby przemieniał serce i umysł.
    z modlitwą
    Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. "Człowiek jest wielki nie przez to co posiada,lecz przez to,kim jest.
    Nie przez to co ma,lecz przez to czym dzieli się z innymi".
    Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
    ...Ty Romanie dzielisz się tym,co znajduje się głęboko w Twoim sercu...
    ...Twoje przemyślenia,chwile słabości,Twój trud,wiara i wielka miłość do Boga...
    Za te wszystkie dary serdeczne Bóg zapłać.
    Ilona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Twoim wpisom Twoje doświadczenie staje się też naszym doświadczeniem i Twoja mądrość życia zdobyta podczas drogi - naszą. Ciężko ją wprowadzić w naszą codzienność, w której jest tyle zabezpieczeń, że trudniej jest tak we wszystkim bezgranicznie zaufać Panu, ale Twoje przemyślenia są bardzo cennymi wskazówkami dla nas. Wszak wszyscy jesteśmy pielgrzymami na tym świecie.
    Z Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Roman:) Czy Ty jeszcze sam idziesz, czy już Jezus Cię niesie? Chwała Bogu za tą Twoją, a właściwie chyba już Waszą mordęgę! Dzięki Twemu doświadczeniu i ja mogę odczuć obecność Boga we mnie - dziękuję. Dziękuję Ci też za opisy i zdjęcia z trasy - jestem tam z Tobą, modlę się za Was (tu myślę o Dominiku i Wojtku), a w Duchu w Bogu przytulam Cię do serca. Zwyciężaj dla Niego! Zwyciężaj za nas! Zwyciężysz, bo Jezus Chrystus zwyciężył i co by Cię nie spotkało w Nim masz zwycięstwo nad wszystkim! Ania C:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Roman, dziękuję Ci za to że mimo ogromnego wysiłku znajdujesz jeszcze siły i czas żeby dzielić tym z nami. To co piszesz jest niesamowicie budujące. Będę Cię polecał w modlitwie. Niech Bóg Cię prowadzi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie jak ten ksiądz zna ewangelię wg św Mateusza, chyba nie zna jej wogóle, - byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie..... To nie ksiądz, a człowiek wykonywujący zawód księdza.

    OdpowiedzUsuń