piątek, 19 sierpnia 2011

Troja

Wczoraj padł mój rekord: pokonałem od rana do wieczora 51 km. Rano dostałem sms od Leszka Podoleckiego, że więźniowie ktorzy powierzyli nam swoje intencje rozpoczęli w Rokitnie (w Sanktuarium Matki Bozej Cierpliwie Sluchajacej) rekolekcje poświęcone pielgrzymom. Może dlatego tak dobrze mi sie szło, bo miałem blisko ich modlitwy, a może dlatego że słońce tego dnia laskawiej mniej grzalo? Cały dzień poświęciłem chłopakom, którzy tam, zamknięci na codzien, pielgrzymuja z nami przez Turcje, Hiszpanie i Rosje.

Żeby dojść do Troi trzeba skręcić z glownej drogi w lewo i iść pięć lolkometrow w stronę morza wśród łagodnych wzgórz pokrytych uprawami zbóż i slonecznika. W dolinach widać małe wioski z białymi zapałkami minaretow wskazujacymo niebo, a na wzgórzach azurowe anteny stacji telefonii komórkowej. Na horyzoncie farma siłowni wiatrowych spokojnie mieli wiatr wiejący z północy.
Właśnie ten wiatr dał pomyślność i bogactwo starożytnej Troi. Zeglujac przez wąskie cieśniny na północ, w kierunku Morza Czarnego, pełne towarów statki musialy tutaj sie zatrzymać żeby czekać na pomyślny wiatr. Nie znano wtedy techniki żeglowania pod wiatr. Tak powstał tu silny ośrodek handlowy. Bogactwo Troi od tysięcy lat przyciagalo tu wielu chcących kontrolować strategiczną cieśninę. Historycy policzyli ze miało tu miejsce 9 znaczących wojen, z nsjslynniejsza, trojanska. Tyle samo kolejno powstających na sobie miast odkryto na najstarszych wykopaliskach. Troja Homera ma numer sześć. Niewiele zostalo ze wspanialego miasta króla Priama. Tłum skosnookich turystów krąży po nedznych ruinach pokruszonych murów, wszystko szczegółowo filmujac małymi tabletami. Zastanawiam sie czy to możliwe żeby epopeja Homera, ktora polozyla jeden z artydtycxmuvh fundsmentow pod kulture europejska, byla tak istotna dla Japonczykow? Co oni rozumieja z losow antycznych bohaterow? A moze Achilles, Hektor, Parys i Helena to bohatetowie uniwersalni dla calej ludzkosci i niesmiertelni przez to, co zostawili po sobie kszdemu czlowiekowi: wielkie emocje. Każdy Japonczyk moze przeżywac tutaj znowu zdradę, zemstę, wielka miłość i śmierć. Coraz mniej pozostaje prawdziwych sladow i pamiątek, coraz doskonalszym sprzętem sie je utrwala. Jakbysmy technika chcieli ratować nasza tożsamość. Tylko koty wylegujace sie na kruszejacych murach są dokładnie te same co w epoce brązu a ziemia tak samo cierpliwie rodzi owoce z ktorych żyją tutejsi ludzie. I wiatr wieje dokładnie ten sam.

5 komentarzy:

  1. Drogi R.
    W chwilach zwątpienia pamiętaj, że Bóg nie gra w kości, że tak miało być... jesteś wart Bożej miłości w swoim życiu.
    Twoja droga prowadzi mnie do "Asyżu w Gdańsku"
    Bezpiecznej drogi i spokojnego snu.
    a-m p

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nowego rekordu i życzę dużo sił do dalszego wędrowania! :)
    Czasami żałuję, że nie zdążyłam powierzyć Ci lub Twoim kolegom swoich intencji... Ale ja rzadko kiedy proszę o modlitwę.
    Niemniej o swojej za Was stale zapewniam. :)
    Z Bogiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się pomyślało, przeczytawszy Twoje refleksje R., że dopóki na tym świecie są jeszcze ludzie, którzy potrafią w taki sposób na ten świat patrzeć, to nie całkiem on jeszcze stracony i jest dlań jeszcze nadzieja :) Myślę o Tobie często i ciepło, wypatrując nowych wieści od Ciebie. I po mojemu: trzymam kciuki :) Do zobaczenia.. gdzieś, kiedyś, w drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Roman
    Wędrujesz, modlisz się, dzielisz się refleksjami, przytaczasz fakty historyczne, wszystko bez zadęcia, z lekkością -na Bożą Miłość odpowiadasz ludzka miłością ubogacając nas przykładem.
    dzięki
    z modlitwą
    Alina

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak naprawdę, to historia nie stanowi o niczyjej tożsamości. Spójrz obiektywnie, o czym uczy nas historia? Historia to opowieść o zabijaniu człowieka przez człowieka, o upodlaniu człowieka przez człowieka, o wykorzystywaniu człowieka przez człowieka, to opowieść o tym jaką złą istotą jest człowiek. Taka jest prawda, o niczym innym historia nas nie uczy.

    OdpowiedzUsuń