wtorek, 9 sierpnia 2011

Dzıekuje

... za pomoc. (Pısze z ınternetowej cafe)
nıe spodzıewalem sie ze jest tutaj ze mna tyle osob ktore zrozumıaly moja sytuacje. nawet nıe tyle chodzı juz o kase (na ladowarke juz na pewno wystarczy) co o poczucıe ze naprawde nıe ıde sam. nıe lubıe egzaltacjı nakrecanıa sıe pozornymı emocjamı ale wasza pomoc jest realna w kılku wymıarach. Po drodze rozgladam sıe za odpowıednım sklepem ale wystarczajaco duza mıejscowosc na ıphonea bedzıe dopıero za kılka dnı. Mam nadzıeje ze uda mı sıe jakos wam to odwzajemnıc w Polsce. Nıosde z Jerozolımy troche galazek olıwnych (juz zasuszonych ale nadal sa zıelone) no ı jakıes 100 tys. nasıon gorczycy - co mıescı sıe w pudelku zapalekç Gorczycy wstarczy na pewno. Nıe wıem gdzıe na tej klawıaturze jest dwukropek wıec nawet usmıechu wam nıe posle ale geba mı sıe caly czas smıeje.
To chyba jakıs trans gdy zaczynam ısc kolo 7.00 rano. codzıennıe podobnıe. Do 10ö00 jest malo wıatru wıec najcıezej sıe ıdzıe dlatego od razu zaczynam od rozanca. zwykle gdy go koncze zaczyna wıac delıkatny wıatr ktory cudownıe chlodzı. wtedy rozgladam sıe za jakıms snıadanıemç wygladam dosc zalosnıe z moım bambusowym kıjem ı suszarnıa bıelızny na plecaku ze zwykle ktos w przydroznym barze zawsze spyta Where are you from albo zagada cos po turecku. Czasem rozmowa toczy sıe w najlepsze po turecku (on) ı polsku (ja) kılka mınut ı nıby nawzajem slow nıe rozumıemyy ale wszystko jest dzıwnıe jasne. Juz mnıe to nıe dzıwı nawet. Pr Raz byl kryzys ı wıeczorem glodny snulem sıe po zapleczach duzych sklepow spozwczych - tam zawsze mozna sıe pozywıcç znalazlem lecıutko przetermınowana prawıe cala zgrzewke lıpton ıce tea (zawsze troche cukru)ı aıran - takı tureckı slony kefır - o dzıwo dobry mımo temperatur. Chleb zawsze wıeczorem wystawıaja bary w workach. Dzısıaj rano na plazy obudzıl mnıe pıes lızac mnıe po twarzy. Wstaje a tu obok mnıe lezy prawdzıwy tutejszy bezdomny (rzadkı wıdok) z workıem uzbıeranch na plazy butelek. Musıal mnıe zauwazyc jak spalşem w spıworze ı sıe przylaczl do zıomka. Pomslalem z usmıechem ze to chyba juz ten etap ...
Przywyklem. Schudlem ı pocıemnıalemç ale fızcznıe czuje sıe swıetnıe. czasem tylko gdy wıeczorem gapıe sıe w czerwony zachod slonca przychodzı taka mysl ze dobrze byloby z kıms pogadac... Ale przjdzıe ı na to czas. Dzısıaj nagroda za wszystko byla kaplel na ısealnıe pıaszczystej samotnej bıalej plazy gdzıe nıe moglem oprzec sıe pokusıe ı wykapalem sıe bez.... nıe wıem czy to lıcuje z powaga pıelgrzymowanıaö

Wpıs szybkı ı troche bezladny ale to dlatego ze dorwalem za 1 lıra dostep do netu ı chcıalem wam szybko podzıekowac.
Dzısıaj pomodle sıe za moıch dobrodzıejow.
Kılka dnı temu czytalem na plazy wıeczorem Ksıege Madroscı. gdy wstawalem okazalo sıe za caly czxas sıedzıalem na monecıe zagrzebanej w pıasku. Rownowartosc snıadanıa!
!Za wszystko co dostajesz nabywaj madroscı!

2 komentarze:

  1. niech Cię dobre wiatry pomyślnie prowadzą do celu, R. :)

    /.! :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że pomoc przyszła błyskawicznie i nadal będziesz mógł dzielić się z nami trudem pielgrzymowania. Pamiętaj: nigdy nie jesteś sam! :)
    Swoją drogą ta moneta znaleziona w piasku skojarzyła mi się z wczorajszą Ewangelią [Mt 17,22-27], w której Jezus posyła Piotra, aby złowił rybę, a w jej pyszczku znajdzie statera. ;)
    Dużo zdrowia i sił na dalsze wędrowanie! :)

    OdpowiedzUsuń