Żwir schludnej alejki chrzęści miarowo gdy mijam kolejne rzędy długich, prostokątnych, drewnianych baraków. Proste linie ciemnych, deskowanych ścian ciągną się daleko, aż do drutów, ale punkt ich zbiegu byłby gdzieś znacznie dalej. To jest perspektywa klasyczna - dochodzi do mnie - gdy budynki i ludzie maleją wraz z oddaleniem, a ich linie biegną do niewidzialnego punktu gdzieś nieskończenie daleko. Baraki zaprojektowano jako stajnie dla koni ale używano ich jako przechowalnie dla umierających niewolników: po czterystu w jednym baraku na trzypiętrowych pryczach. Jesienią 1944 roku zmieściło się ich nawet 2000. Perspektywa to liniowy porządek odwzorowania przestrzeni. W Auschwitz ten geometryczny plan od razu rzuca się w oczy. Oświecony rozum utwierdzony jedyną słuszną racją - optymalizuje rzeczywistość usuwając przypadkowe krzywizny i elementy zbędne, które tworzą chaos i zaburzają perspektywę jedynej słusznej wizji. Auschwitz to modelowa perspektywa klasyczna: krok po kroku człowiek maleje aż do zniknięcia w punkcie gdzieś na linii wyznaczonej przez ciemne ściany martwych baraków.
W Bieszczadach mieliśmy z Serhijem omówić program planowanego na jesień pleneru polskich i ukraińskich ikonografów. Mamy wspólnie przez 10 dni pisać ikonę. "Miłość i pojednanie". Nasza praca i modlitwa zwrócone są w przyszłość, gdzie ukrywa się tajemnica przebaczenia, niedostępna dla samego człowieka.
Serhij dotarł swoim samochodem do Rajskiego o 12.00, przetrzepany ostro na granicy przez celników. Gdy mieliśmy siadać do obiadu Małgosia zawołała nas z werandy. Doskonały pięciobarwny półokrąg rysował się nad Rajską Doliną tak wyraźnie, że zdumieni staliśmy w milczeniu dłuższą chwilę. Tęcza to biblijny znak przymierza, ikonowy symbol Bożej opieki.
Ikona od Platona wzięła określenie "święta geometria". Tylko doskonałość potrafi rysować prawdziwe linie. Ta geometria, która tylko niekiedy ukazuje się człowiekowi, na stałe mieszka w ikonie.
Jednak niełatwo ją tam dostrzec. Kluczem jest rezygnacja z własnej perspektywy i podążenie za liniami planu wyznaczonego przez inną perspektywę, odwróconą.
Odwrócona perspektywa wprowadza w ikonie porządek doskonały. Tutaj budynki i ludzie nie maleją wraz z oddaleniem tylko rosną. Rzeczy małe i nieistotne nabierają nagle znaczenia a to co wielkie i oczywiste groteskowo karleje. Linie tej perspektywy nie spotykają się w nieskończenie odległym martwym punkcie, dzieje się coś odwrotnego. Budynki i ludzie oddalając się rosną, a linie perspektywy wybiegają przed płaszczyznę ikony i skupiają się we mnie, jakby czyniąc mnie centrum ikonowego przedstawienia.
W Bożym planie ikony to człowiek jest najważniejszy.
Następnego dnia pojechaliśmy razem do Katowic. Dla mieszczącego się tam hospicjum "Cordis" Serhij kilka lat temu napisał dla nich dużą ikonę św.Trójcy według słynnej pracy Andrzeja Rublowa. Tempera na desce trzy na trzy metry - chyba największa Ikona Trójcy na świecie. Ucieszyłem się ze będę mógł zobaczyć to dzieło. W kolejnych latach hospicjum zamówiło do kaplicy 12 ikon świątecznych - scen z Ewangelii, a potem 14-częściowy cykl scen z życia Małej Tereski - na oddział, gdzie przebywa 22 dorosłych i 9 dzieci.
Śląsk powitał nas deszczem i zapadajacym zmrokiem który szybko przykrywał dymiące kominy. GPS oszalał zapętlajac naszą trasę w gęstej sieci dróg przemysłowej aglomeracji ale myślami byłem już przy ikonach, które towarzyszą w ostatniej drodze 22 dorosłym i dziewięciorgu dzieciom.
- Tutaj ludzie dużo chorują - z dziwną troską powiedział Serhij znad kierownicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz