czwartek, 20 sierpnia 2015

zachwyt



Pamiętam temat mojej pracy maturalnej z języka polskiego:
„Przerażony - do czego zdolny jest człowiek, zachwycony jak piękna jest ziemia i świat” - słowa Karola Wierzyńskiego uczyń mottem swojego protestu przeciwko cywilizacyjnym zagrożeniom.

Przerażenie i zachwyt... smutek i radość, mrok i światło... między tymi dwoma biegunami powstało kiedyś napięcie, które było odtąd już we mnie i towarzyszyło mi stale w drodze. Aż do teraz.
Rozpacz i nadzieja, materia i duch, zło i dobro...
Maturę pisałem w czasach gdy obradował „okrągły stół”, wiatr nadziei na zmianę losu wiał z Zachodu, ze strony „prawdy i demokracji”, na Wschód odchodził chłód skompromitowanej stagnacji, ale już chwilę potem ten prosty dwubiegunowy podział świata wartości przestał być taki prosty.

Młodość ma przywilej odkrywania własnych prawd w świecie, który zaprasza tysiącem dróg.
Dziecko wyrusza w drogę z ufnością, odkrywa świat zachwycone nowymi kolorami i dźwiękami, ale krok po kroku odkrywa z czasem także Oświęcimie, Bośnie i Rwandy i dostrzega okrutną prawdę, że krzywda i cierpienie jednych to nieunikniona cena za przywileje i wygody innych.

W którymś momencie drogi dziecko staje się dorosłym. Przychodzi moment utraty prostej ufności w dobrą i przemyślaną konstrukcję spraw i świata.

Pamiętam gdy moja córka miała może 12 lat. Wróciła któregoś dnia ze szkoły i zadała mi pytanie:
- Tato, co to jest cywilizacja?
Zaskoczony pytaniem zacząłem zbierać myśli żeby poprawnie odpowiedzieć.
- Cywilizacja... to ogół dóbr materialnych i duchowych, jakie tworzą ludzie na pewnym etapie swojego rozwoju.
Zastanowiła się chwilę i odpowiedziała:
- A nam pani powiedziała, że cywilizacja, to wszystko to, co robi człowiek z lęku przed śmiercią.

Wiele lat później prowadząc zajęcia kreatywnego rozwiązywania problemów w ramach szkoleń z zarządzania projektami rozdałem uczestnikom czyste białe kartki papieru. Jeszcze zanim usłyszeli treść polecenia położyli kartki przed sobą – każdy w ten sam sposób – pionowo. Dziecko gdy dostaje do ręki kartkę, odruchowo kładzie ją w pozycji poziomej – do rysowania. Młody człowiek postrzega rzeczywistość szeroko, chłonie świat pełnią kształtów i kolorów i tak pragnie go oddawać. Człowiek dorosły kładąc kartkę pionowo jest już gotów do tworzenia listy, hierarchii, do budowania własnego porządku i do... obrony tego porządku przed myślącymi inaczej.

Dziecko jest ufne. Jego świat jest piękny i prosty. Nie ma w nim wrogów. Widziałem wiele razy dzieci o różnych kolorach skóry bawiące się razem w jednej piaskownicy, zajęte bez pamięci babkami z piasku i wiaderkami zamiast analizowaniem różnic w swoim wyglądzie.

On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:
Zaprawdę, powiadam wam, jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa...


Pewien sędziwy teolog, zapytany u schyłku życia co stanowi dla niego najważniejszą prawdę chrześcijaństwa, sumę chrześcijańskiego doświadczenia odpowiedział:

Pozostaję stale bezgranicznie zdumiony i zachwycony tym, że sam Bóg, w swojej nieskończonej rzeczywistości i wspaniałości, świętości, wolności i miłości, rzeczywiście i prawdziwie oddaje się całkowicie nam samym w stworzoności naszego istnienia i że wszystko inne, co chrześcijaństwo nam daje albo czego od nas żąda jest wobec tej prawdy tylko czymś tymczasowym czy też wtórną konsekwencją.

Czy te słowa można zrozumieć i przyjąć inaczej jak tylko stając się na powrót dzieckiem?

Czy istnieje droga powrotu do ufności i prostego zachwytu dziecka? Myślę, że ta droga musiałby prowadzić przez pozbycie się lęków dorosłości. Lęku przed utratą dorobku, prestiżu, lęku przed oceną środowiska, lęku przed byciem „niemodnym”, „odmiennym”, „dziwnym”, lęku porzed „obcymi”, lęku przed... śmiercią.

Wtłoczeni w sztywne role narzucone przez cywilizację, biegniemy coraz szybciej coraz węższymi korytarzami i coraz bardziej tęsknimy do wolności dziecka – coraz bardziej od tej wolności się oddalając.

Naiwne są te słowa. Niemal beznadziejnie naiwne.
Ale czy ufność nie musi pozostać naiwna?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz