W siódmej klasie podstawówki na lekcji fizyki dostaliśmy zadanie polegające na opisaniu jak wyglałby świat gdyby nie istniało zjawisko tarcia. Tekst objętości jednej strony w zeszycie miał opisać świat urządzeń nie podlegających zużyciu, łożysk nie ulegających ścieraniu, opon, które nie łysieją itd. Lubiłem pisać, więc ochoczo zabrałem się do tego ciekawego zadania, ale już po chwili stwierdziłem, że nie potrafię nawet zacząć. Każdy proces pozbawiony tarcia eliminował proces, który był jego przyczyną. Stwierdziłem, że bez tarcia elementów nie może działać żaden mechanizm, że człowiek nie może zrobić jednego kroku bez tarcia podeszew butów o ziemię, że w ogóle niemożliwy jest żaden ruch. Cofając się w ten sposób do jakiejś praprzyczyny wszelkiego ruchu stanąłem w końcu w miejscu i niczego nie napisałem.
Wczoraj przeczytałem na onecie o ojcu pewnej dziewczynki, który pracował jako kierowca tira i rzadko bywał w domu. Kiedyś wrócił do domu z jakiejś długiej trasy. Pił alkohol z kolegami, a potem poszedł do swojej trzynastoletniej córeczki i przytrzymując jej usta brutalnie ją zgwałcił. Złamane niewinne życie. Ból, który być może już nie minie. Czy lepsza jest wtedy śmierć? W każdym człowieku, który czyta taką wiadomość, choćby przez moment pojawia się chęć zemsty na zwyrodnialcu. Trudno sobie wyobrazić karę, która byłaby zadośćuczynieniem za takie bestialstwo. Mówienie o świecie doskonałym, o miłości, o potrzebie przebaczania, budzi wściekłość. Nie może być żadnej sprawiedliwości w świecie, w którym dzieją się takie rzeczy. Zdani jesteśmy na przypadek i możemy tylko się cieszyć, jeśli do tej pory podobne cierpienie nie spadło na nas. Przewlekła depresja jest chyba stanem porównywalnym do doświadczenia tej dziewczynki.
Wyobrażmy sobie teraz, że istnieje jednak przebaczenie za taki czyn. Większość z nas nie ma aż tak silnej wyobraźni, ale załóżmy, że taki czyn można przebaczyć.
Wyobraźmy sobie, że istnieje człowiek zdolny do takiego przebaczenia. Przebaczenia, które nie jest zapomnieniem. Nie jest „machnięciem ręką” i rzuceniem z uśmiechem: „OK, było, minęło, zapomnijmy o tym”. Przebaczenie jest przyjęciem całego ciężaru. Wzięciem go na siebie. Dlatego tak trudno jest przebaczać.
Nie istniałby świat bez tarcia. Nawet by nie powstał. Tak samo nie istniałby świat bez cierpienia, choć tak trudno to pojąć. I nie wolno oceniać tych, którzy przebaczyć nie potrafią.
A teraz wyobraźmy sobie, że istnieje osoba, która potrafi przebaczyć wszystko. I że taki człowiek przychodzi do naszego domu w mroźny, zimowy wieczór. Ma zmoczone spodnie, śmierdzi i ma podbite oko. Zaskoczeni wpuszczamy go do środka, pozwalamy mu się umyć i dajemy mu herbatę.
Wtedy jest Boże Narodzenie.
piękne
OdpowiedzUsuń„Jeżeli chcemy przeżyć prawdziwą radość Świąt Bożego Narodzenia, pozwólmy Bogu narodzić się w naszej duszy.”
OdpowiedzUsuń[ks.Jerzy Popiełuszko]
Niech Jezus na nowo narodzi się w Twoim sercu, wypełniając je Miłością na każdy dzień!
Niech uczy ufności i prostoty Dziecka Bożego oraz wypełniania woli Ojca Niebieskiego!
Wesołych Świąt! :)
Katolicki bełkot. Ciekawe,jak by to była Twoja córka-to czy byś był taki miłosierny i wyrozumiały. Ciekawe,czy wtedy w takim zboczeńcu też byś widział cierpiącego Chrystusa.
OdpowiedzUsuńNie wiesz co to cierpienie i upokorzenie,bo nie wiesz,o czym piszesz.Ale tak często bywa,że ci co nie praktykują to najczęściej nauczają...
www.eclectick@wp.pl
Nie wiem czy potrafiłbym wtedy przebaczyć, ale wiem, że bym chciał
OdpowiedzUsuń