wtorek, 20 stycznia 2015

Etap

- Wyruszając w drogę chciałeś rozliczyć się z przeszłością czy szukać tego sensu o którym mówiłeś, spojrzeć w oczy przyszłości?

- Dopiero długi czas później, po tysiącach kilometrów samotnej drogi zdałem sobie sprawę, że niosłem plecak pełen kamieni. Że niosę ciężary, które tak naprawdę nie są moje, że ja cały czas brałem je na siebie. I przyszedł taki czas, a to się stało pod Moskwą w zeszłym roku, na koniec mojej pielgrzymki na Wschód, kiedy poczułem wyraźnie, że ktoś mi te kamienie wyjmuje. To był ważny moment, chyba siedem lat od początku, od wyruszenia w drogę, od załamania się mojego życia. Właśnie pod Moskwą nastąpiło jakieś rozliczenie. Ja pamiętam, to było w przeddzień chrztu Rusi, 28 lipca, okrągła 1025-ta rocznica jeśli dobrze pamiętam. Miałem namiot rozbity nad rzeką pod murami Monastyru Borowskiego i tam przyszło słowo z Listu do Rzymian.

- Pamiętasz jakie to było słowo?

- Tak. Ten fragment brzmiał:
Lecz jeśli nasza nieprawość uwydatnia sprawiedliwość Bożą, to cóż powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy gdy okazuje zagniewanie? - wyrażam się po ludzku. Żadną miarą! Bo w przeciwnym razie jakże Bóg będzie sądzić ten świat?
Ale jeżeli przez moje kłamstwo prawda Boża tym bardziej się uwydatnia ku Jego chwale, to jakim prawem jeszcse i ja mam być sądzony jako grzesznik?


- Co się wtedy stało?

- Poczułem ulgę. Poczułem mocno, że coś się dopełniło, że z czymś się rozliczyłem. Zniknął ciężar, kamienie zostały wyjęte z plecaka. Moja droga weszła w nowy etap.

fragment rozmowy w audycji "Nocne światła" Radia Plus. Prowadził Paweł Krzemiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz