Ksiądz, który stale udziela mi gościny gdy jestem w jego wsi ma spore wydatki. Budynek świątyni nie jest w dobrym stanie, ksiądz sam dokonuje drobnych napraw, pracuje łopatą, odśnieża drogę do kościoła, wywozi taczkami stare znicze z cmentarza bo wywóz śmieci sporo kosztuje.
Ksiądz dokarmia biedne rodziny, finansuje wyjazdy dzieci na wakacje. Niedawno po trzech latach udało się do końca spłącić organy. Plebania skromniutka, na tacę nie trafia pewnie wiele bo parafia nieduża
i raczej mało zamożna, kilka niewielkich wsi w centralnej Polsce.
Ksiądz jest otwarty na ludzi, wszyscy go tu lubią szanują.
Jesienią do księdza przyjechali eleganckim samochodem panowie z firmy stawiającej siłownie wiatrowe. Mieli jakiś kłopot z przekonaniem rolników do czystej energii więc skierowali się do księdza z "konkretną" propozycją. Proponowali okrągłą sumę tylko za skierowanie do wiernych kilku słów...
Ksiądz grzecznie odmówił. Nie dlatego, że jest przeciwnikiem energii wiatrowej.
Czytam w"Polska the Times" o kłopotach gdańskich dominikanów. W ostatnich latach zakon kaznodziejski nie ma szczęścia. Ktoś zasłuchany w kazania pewnego gdańskiego zakonnika miał solidnie wesprzeć odnowę zabytkowego kościoła św. Mikołaja. Ponoć świątynia nabrała nowego blasku: wymieniono dach, naprawiono okna, trwa renowacja wspaniałej piety z początków XV wieku. Pieniądze na remont spłynęły od Marcina Plichty, szefa piramidy finansowej Amber Gold.
W końcu nic złego przyjąć pieniądze na dobry cel.
Tylko... no właśnie... czy to otwarcie na świat i przyjmowanie tego, co oferuje, nie kosztuje czasem zbyt wiele?
Znana jest historia o tym, jak św. Franciszek wracał kiedyś z Rzymu, ze spotkania z papieżem. Jak zwykle szedł pieszo. Pod nieobecność biedaczyny bracia w Asyżu chcieli zrobić mu niespodziankę i wznieśli wspaniały kościół. Powitali Franciszka z dumą pokazując budowlę. Ten ku ich zgrozie wdrapał się na dach i zrzucając dachówki krzyczał ponoć:
- Kto nam kazał mieszkać w pałacach?
Roman,
OdpowiedzUsuńDominikanie zwrócili te pieniądze
http://www.idziemy.com.pl/kosciol/gdansk-dominikanie-zwroca-pieniadze-od-amber-gold
Sam pisałeś na blogu, że ikonami się nie handluje, ale jak przyszło wyruszyć do Norwegii, to jednak chciałeś zebrać za 3szt 900zł na dobry cel.
Zdarza się, że wieża kościelna jest najwyższym punktem w okolicy i firmy telekomunikacyjne umieszczają tam swoje BTS'y płacąc regularny czynsz parafii. Dlaczego nie ?
Poczytajcie z jakimi problemami można się spotykać prowadząc parafię w Afryce.
http://www.jacekgniadek.com/
W przypadku tego księdza chodziło o zwyczajną gratyfikację za namowę. Dobrze, że nikogo nie namawiał, bo mogłoby się okazać, że hałas od wiatraków jest uciążliwy i ktoś mógłby mieć pretensje.
nie osądzam dominikanów. co do Norwegii to wiedziałem m/w ile środków potrzebuję, przeznaczyłem na to trzy ikony - ale ich nie wyceniałem, otrzymałem dowolne wpłaty (złożyły się na wyższą sumę niż 900). co do tej granicy za którą jest już "niedobry pieniądz", to śądzę, że tu chyba chodzi o czystość intencji osoby, która przyjmuje propozycję. Jeśli ksiądz w duchu czuje,że te pieniądze z "wiatraka" są bardzo potrzebne dla parafii, to je weźmie. Jeśli dominikanin czuję, że osoba "ofiarująca" spory datek coś chce sobie kupić (dobro duchowe np) - zrezygnuje z nich, choćby dach zabytkowego kościołą walił się na głowę. Tak być powinno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa tak poza tym, to mogę wiedziec z kim rozmawiam skoro juz wchodzimy w takie wymiany zdan ? :)
OdpowiedzUsuńA tam od razu kupić dobro duchowe. Nic takiego nie miało miejsca. Chodziło o zwyczajne uwiarygodnienie wlasnego biznesu. NA tej samej zasadzie dostalo tez pieniadze tamtejsze zoo.
OdpowiedzUsuńPytanie jest tylko takie. Czy biorcy darowizny wiedzieli w owym czasie, ze to przekret. Jesli tak to biada im, a jesli nie wiedzieli, jak rzekomo nie wiedzial donek i jego syn to wg kazdego prawa mogli przyjac ta darowizne. Tak samo prawo nakazalo im ja zwrocic po upadku darczyncy.
Co do znajomego ksiedza. Nie powinien brac tych pieniedzy za wiatraki, bo musialby uzyc swojego autorytetu i autorytetu kosciola, zeby podczas homilii sugerowac zmiane podejscia.
Zupelnie inna sprawa by byla, gdyby parafia miala swoja dzialke i na niej moglby stanac ten wiatrak. Wtedy moim zdaniem powinien sie zgodzic.
Myslalem, ze po to jest przyjeta taka forma, zeby wlasnie komentowac i wchodzic w wymiane zdan. Jesli to mial byc dziennik mysli autora ,to prosze o wybaczenie, ze sie z nimi nie zgodzilem i pozwolilem sobie pomieszac plany wobec czytelnikow ;)
Blog to miejsce publiczne, nie trzeba przepraszać, tylko wypada się przedstawić. Nie podoba mi się ton twojej wypowiedzi ani sformułowania w rodzaju "Donek". Ten styl jest stale obecny w mediach, uważam, że szkodzi zwyczajnej rozmowie, która powinna służyć jakiejś wymianie. Poza tym chyba jesteś osobą, która ma już gotowe zdanie. Ja staram się nie osądzać, raczej poszukuję odpowiedzi, do czego również zachęcam, bo na tym polega idea dialogu, która jest mi bliska.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie reprezentujemy odmienne postawy, co jest prawem każdego. Muszę na koniec dodać, że jeśli powtarzać się będą z twojej strony sformułowania, które uważam, za szkodliwe i prowokacyjne, usunę je. Pozdrawiam.
To na tym idea dialogu dzisiaj polega ? Na usuwaniu sformulowan ? Smialo. Przeciez to Twoj blog.
UsuńOczywiscie, ze zdanie juz sobie wyorobilem na temat tej sprawy i nie zamierzam go poszukiwac do konca mych dni.
Ty starasz sie nie osadzac, ale to robisz i nic to nie zmieni, ze napiszesz, ze nie osadzasz. Bo tych Dominikanow nic innego jak wlasnie osadziles.
W swojej wypowiedzi wyprostowalem jedynie Twoj wpis, ktory mogl kogos wporowadzic w blad.
Jesli poszukujesz odpowiedzi, to zadaj pytanie nie sugerujace od razu odpowiedzi.
michal
Dominikanie dali Kosciolowi wiele. M in. modlitwę różańcową, którą bardzo cenię. Powtarzam: staram się nie osądzać.
OdpowiedzUsuńZmieńmy ton tej rozmowy, wtedy może pojawi się jakiś wspólny wniosek. Pozdrawiam.
Kwoli wyjaśnienia. Zdrobnienie Donek zaproponował sam Donald Tusk podczas debaty z Jaroslawem Kaczynskim w pazdzierniku 2007
OdpowiedzUsuńdowód: http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/wilcze-oczy-pana-doneczka,37095.html
Nie widzialem w tym sformuowaniu nic zdroznego.
Ja powiem nawet inaczej. Na pewno rezprezentujemy odmienne postawy, bo jestesmy innymi ludzmi i to nie wynika z mojego czy Twojego prawa do tego. Wnioskuje, ze mnie oceniles i przypisales tym prawdopodobienstwem do jakiegos wyobrazenia. Byc moze sie myle. Nie chcialbym tu stawiac barykady i deklarowac sie po ktorej stronie stoje.
Mysle, ze trudno bedzie o wspolny wniosek.
Pozdrawiam