niedziela, 20 stycznia 2013

Matka

Drogi Romanie,

Pozdrawiam Cię serdecznie. To ja jestem tym misjonarzem dla którego pisałeś ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. Dziękuję. Za modlitwę i pracę. Przyjechala w bardzo ważnym i niesamowitym momencie bo w wigilie Święta Bożego Miłosierdzia i jednocześnie głębokiego bardzo doświadczenia duchowego, jakie Pan Bóg mi w tym czasie podarował. Na potwierdzenie przyjechała do mnie Matka Boża i przywiozla Jezusa w tej ikonie. Dziękuję. To bardzo ważne dla mnie, taki ważny moment, znak i potwierdzenie czegoś bardzo istotnego. Długo by opowiadać...

Kończe teraz studia w Rzymie z duchowości i wracam do Ameryki Srodkowej, gdzie pracowałem przez ostatnich 10 lat. Matka Boza z Czestochowy towarzyszy mi bardzo na mojej drodze. Tam na Jasnej Górze wiele się wydarzylo w moim życiu już w dzieciństwie i mlodosci. Matka Boża wie...

Po święceniach dała mi tę łaskę odprawić i przewodniczyć jednej z pierwszych
Eucharystii w moim życiu. Tam, własnie przy Jej obrazie, przy tym oltarzu. Na prymicje dostałem Jej ikonę, którą zabrałem do Nikaragui. Przed wyjazdem z misji na studia do Rzymu przychodził do mnie może 12 letni chłopiec z bardzo biednej rodziny i prosił, aby poswięcić ich nowy dom, który wybudowaliśmy dla nich wraz z Caritasem jako projekt dla najuboższych. Widziałem wielką wiarę u tego chlopaka. Podarowałem mu wlaśnie tę ikonę i wytlumaczyłem wszystko. Najpiękniejsze bylo widzieć jego oczy, twarz, które nie umiały słowami wypowiedzieć radosci, wdzięczności i szczęścia. Wzruszyłem sie gdy ich żegnałem. Wiem, ze ten chlopak już będzie z Nią szedł przez cale życie a Matka Boża będzie go prowadziła. Teraz ja ucieszylem sie tak samo jak on tamtego dnia, kiedy zupelnie niespodziewanie otrzymalem tą samą ikonę, którą dla mnie napisaleś wraz z modlitwą. 

Nie umiem wyrazić tego slowami.



XS

Witaj :) 
Zawsze zaskakuje mnie gdy słyszę jakie łaski Matka Boża przynosi dla nas i w jakich momentach, choć przecież wiem, że stale jest blisko i cały czas ma nas pod matczyną opieką, jak to mama. Historia z ikoną, o której napisaleś jest niezwykla... i piękna. Ja sam mam rownież wielkie nabożenstwo do naszej Pani Częstochowskiej. Wykonanie Jej ikony nie jest łatwe, bo światło z Jej oblicza splywa tak delikatnie, jakby zacierały się granice światła i cienia. Gdy myślę, że będziesz z Nią pielgrzymował, przypomina mi się, że dla mnie jest Ona stale opiekunką w drodze. Odkąd poszła "z pośpiechem w góry" do swojej kuzynki do Ein Karem, stale towarzyszy pielgrzymom. W każdym nocnym obrazie nieba na mojej drodze przez Palestynę bylo Jej spojrzenie. Zastanawiałem się o czym myślala gdy w nocy patrzyła w gwiazdy... Terazn towarzyszy tobie i obaj wiemy, ze Ona nie opusci nas nigdy. Zawsze prowadzi do Syna, na spotkanie Pełni. Pielgrzymować to znaczy przekraczać tą granicę niewiary, którą Ona przekroczyla jako pierwsza. Niech cię prowadzi i otula płaszczem matczynej opieki! 
Z modlitwą, 

Roman



2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak gwoli wyjaśnienia... ten powyższy komentarz został usunięty na prośbę jego autora, miał do przekazania tylko osobistą myśl i prosił żeby ją zdjąć po przeczytaniu, co niniejszym uczyniłem.
    Nie ma w tym żadnych cenzorskich zapędów :)
    Autorkę usuniętej myśli pozdrawiam z całego serca!

    OdpowiedzUsuń