Drogi Romanie,
Pozdrawiam Cię serdecznie. To ja jestem tym
misjonarzem dla którego pisałeś ikonę Matki Bożej Częstochowskiej.
Dziękuję. Za modlitwę i pracę. Przyjechala w bardzo ważnym i
niesamowitym momencie bo w wigilie Święta Bożego Miłosierdzia i
jednocześnie głębokiego bardzo doświadczenia duchowego, jakie Pan Bóg mi
w tym czasie podarował. Na potwierdzenie przyjechała do mnie Matka Boża
i przywiozla Jezusa w tej ikonie. Dziękuję. To bardzo ważne dla mnie,
taki ważny moment, znak i potwierdzenie czegoś bardzo istotnego. Długo
by opowiadać...
Kończe teraz studia w Rzymie z duchowości i
wracam do Ameryki Srodkowej, gdzie pracowałem przez ostatnich 10 lat.
Matka Boza z Czestochowy towarzyszy mi bardzo na mojej drodze. Tam na
Jasnej Górze wiele się wydarzylo w moim życiu już w dzieciństwie i
mlodosci. Matka Boża wie...
Po święceniach dała mi tę łaskę odprawić i przewodniczyć jednej z pierwszych
Eucharystii
w moim życiu. Tam, własnie przy Jej obrazie, przy tym oltarzu. Na
prymicje dostałem Jej ikonę, którą zabrałem do Nikaragui. Przed wyjazdem
z misji na studia do Rzymu przychodził do mnie może 12 letni chłopiec z
bardzo biednej rodziny i prosił, aby poswięcić ich nowy dom, który
wybudowaliśmy dla nich wraz z Caritasem jako projekt dla najuboższych.
Widziałem wielką wiarę u tego chlopaka. Podarowałem mu wlaśnie tę ikonę i
wytlumaczyłem wszystko. Najpiękniejsze bylo widzieć jego oczy, twarz,
które nie umiały słowami wypowiedzieć radosci, wdzięczności i szczęścia.
Wzruszyłem sie gdy ich żegnałem. Wiem, ze ten chlopak już będzie z Nią
szedł przez cale życie a Matka Boża będzie go prowadziła. Teraz ja
ucieszylem sie tak samo jak on tamtego dnia, kiedy zupelnie
niespodziewanie otrzymalem tą samą ikonę, którą dla mnie napisaleś wraz z
modlitwą.
Nie umiem wyrazić tego slowami.
XS
Witaj :)
Zawsze zaskakuje mnie gdy słyszę jakie łaski Matka Boża przynosi dla
nas i w jakich momentach, choć przecież wiem, że stale jest blisko i
cały
czas ma nas pod matczyną opieką, jak to mama. Historia z ikoną, o której
napisaleś jest niezwykla... i piękna. Ja sam mam rownież wielkie
nabożenstwo do naszej Pani Częstochowskiej. Wykonanie Jej ikony nie jest
łatwe, bo światło z Jej oblicza splywa tak delikatnie, jakby zacierały
się
granice światła i cienia. Gdy myślę, że będziesz z Nią pielgrzymował,
przypomina mi się, że dla mnie jest Ona stale opiekunką w drodze. Odkąd
poszła "z pośpiechem w góry" do swojej kuzynki do Ein Karem, stale
towarzyszy pielgrzymom. W każdym nocnym obrazie nieba na mojej drodze
przez
Palestynę bylo Jej spojrzenie. Zastanawiałem się o czym myślala gdy w
nocy patrzyła
w gwiazdy...
Terazn towarzyszy tobie i obaj wiemy, ze Ona nie opusci nas nigdy.
Zawsze
prowadzi do Syna, na spotkanie Pełni.
Pielgrzymować to znaczy przekraczać tą granicę niewiary, którą Ona
przekroczyla jako pierwsza.
Niech cię prowadzi i otula płaszczem matczynej opieki!
Z modlitwą,
Roman
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńtak gwoli wyjaśnienia... ten powyższy komentarz został usunięty na prośbę jego autora, miał do przekazania tylko osobistą myśl i prosił żeby ją zdjąć po przeczytaniu, co niniejszym uczyniłem.
OdpowiedzUsuńNie ma w tym żadnych cenzorskich zapędów :)
Autorkę usuniętej myśli pozdrawiam z całego serca!