Dziennik nieregularny z pieszej pielgrzymki, która rozpoczęła się 3 lipca 2011 roku w Jerozolimie, osiągnęła Asyż 27 października i trwa nadal... Mapa drogi dostępna na stronie www.idzieczlowiek.pl
wtorek, 4 grudnia 2012
Dziwny
Dziwny to klasztor. Położony w centrum Warszawy, obok piłkarskiego stadionu Legii Warszawa. Warszawiacy nazywają to miejsce "Malbork" - od czerwonej cegły i wieżyczek przypominających nieco siedzibę komtura, ale chyba mało kto wie co znajduje się wewnątrz. Dziwne to miejsce i dziwni zamieszkują je zakonnicy. Chodzą w habitach, ale połowę czasu spędzają zwyczajnie pracując "po cywilnemu" na mieście, jak reszta z półtora miliona mieszkańców metropolii. Wykonują obowiązki opiekunów w hospicjach, są nauczycielami języków obcych. Przyjęli mnie wczoraj prosto z drogi i dali osobną celę, włączając w rytm modlitw i posiłków.
Reguła zakonu Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich nie dopuszcza żadnej własności, cele mnichów są bardzo skromne - gdy odwiedziłem jedną z nich, zastanawiałem się, gdzie oni trzymają ubrania. Kościół, w którym gromadzą się na liturgię nie przypomina znanych kościołów. Surowe ściany, brak ozdób, prosty ołtarz z dużym krzyżem wiszącym pod sufitem. I cisza, zdumiewająca cisza, przez którą z zewnątrz dochodzi tylko przytłumiony szum... to odgłosy miasta. Wspólnoty Jerozolimskie to zgromadzenie zakonne, którego charyzmatem jest "życie na pustyni miasta". Bracia nie odchodzą na piaszczyste wydmy żeby szukać ciszy i odosobnienia, tylko mierzą się z pustynią własnych pokus w samym centrum współczesności. Na modlitwach pięknie śpiewają, ćwiczą śpiew jak prawosławni, a ich liturgia zawiera elementy wczesnej tradycji niepodzielonego chrześcijaństwa. Dziwny to kościół i dziwni księża. Myślę, że gdyby trafił do tego miejsca jakiś zbuntowany nastolatek niechętny "oficjalnemu" Kościołowi, albo któryś z "poszukujących humanistów", to być może wkroczyliby w nową przestrzeń... zdumienia. Może okazałoby się, że Kościół to nie instytucja, nie sama obrzędowość ani system surowych przymusów. Może okazałoby się, że Kościół to wspólnota ludzi połączonych więzami miłości absolutnej, wyruszających każdego dnia odważnie na poszukiwanie jedynej prawdziwej wolności, która zaczyna się bardzo blisko, wewnątrz każdego z nas
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz