piątek, 9 listopada 2012

Szukajcie


 
Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli, a Pan Bóg będzie z wami. (Am 5,14) 

Słowa z Księgi Amosa przypomniały mi się, gdy zobaczyłem zdjęcie, na którym stoją obok siebie Nergal i ks. Boniecki.
Pierwszą reakcją było zdziwienie. Widziałem wcześniej kilka teledysków zespołu Behemoth - są wyjątkowe. Nigdy wcześniej nie widziałem tak mrocznych obrazów w tak atrakcyjnej dla zmysłów aranżacji. Muzycznie na wysokim poziomie (żeby to dostrzec trzeba lubić mocniejsze uderzenie), ale szybko mnie zmęczył jednostronny przekaz - totalny, niesmaczny, nawet perwersyjny atak na Kościół i jego symbole. Wiem, że Nergal, lider zespołu, podczas koncertu podarł na scenie Biblię wykrzykując słowa obraźliwe dla chrześcijan, ludzi Księgi. Nie wiem ile w tym działaniu "artystycznego" marketingu, jak mówią jedni, a ile zmaterializowanego zła w czystej postaci, co widzą inni. W każdym razie nie popieram takich działań i nie lubię jego muzyki.

Na zdjęciu obaj panowie stoją blisko siebie, ale się nie stykają. Twarz Nergala jest uśmiechnięta w taki jakby przymilny sposób, a ks. Boniecki ma swoją swoją typową minę "badawczej życzliwości".
Jeśli nasz wzrok wybierze najpierw Nergala, może pojawić się oburzenie: "Oto satanista znalazł sobie legitymację dla swojego procederu i marketingową dźwignię dla zarabiania na sianiu zła: włącza w swój przekaz księdza, a więc kolejny w mediach przykład relatywizacji zła".
Jeśli natomiast wzrok najpierw skieruje się na ks. Bonieckiego (też jest znaną osobą, ale jakby nieco mniej medialną), wtedy może pojawić się myśl: "Czy aby Nergal nie zaczyna się nawracać, skoro szuka kontaktu z księdzem?".

Idąc za radą proroka Amosa, czyli szukając dobra, wybierzemy ks. Bonieckiego. Ufając kapłanowi, znanemu publicyście katolickiemu (nie ze wszystkimi jego poglądami trzeba się zgadzać), można przyjąć, że dobro w starciu ze złem (posługuję się tu modelem, nie oceniam rzeczywistości) ma wyższą pozycję i silniejsze działanie i że Bóg - w sobie wiadomy sposób - poradzi sobie z tą sytuacją.

Gdy czytam, że znany dziennikarz, pisarz i podróżnik, Wojciec Cejrowski, publicznie żąda ekskomunikowania ks. Bonieckiego za to zdjęcie (rozumiem, że dla podróżnika jest to przykład legitymizacji zła przez przedstawiciela Kościoła), to się zastanawiam, którą z postaci na zdjęciu analizuje on staranniej. Wychodzi na to, że Nergala. Może dlatego, że do niego jest mu w pewien sposób bliżej, bo obaj funkcjonują w dużej mierze dzięki mediom.

Kiedyś prowadziłem szkolenia dla kadry kierowniczej dużych firm z tworzenia strategii i osiągania celów. Mówiłem o tzw. teorii ograniczeń Eliahu Goldratta. W dużym uproszczeniu chodzi w niej o to, żeby znaleźć w firmie prawdziwą przyczynę problemu, który hamuje rozwój, zamiast poruszać się jedynie po powierzchni zjawiska i skupiać się na samych objawach. Otóż wnikając w procesy własnej firmy pracownicy odkrywali ze zdumieniem, że hamulcem rozwoju ich firmy są oni sami, kierownictwo. 
Dobre chęci to za mało, trzeba jeszcze przyznać się, że sami nie jesteśmy doskonali. 
Wiedział to prorok Amos i doszedł do tego Goldratt. 
Czy ma jakieś znaczenie, że obaj byli żydami?
Dla wielu (niestety) tak.

Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli, a Pan Bóg będzie z wami.


1 komentarz:

  1. Możliwe, że Nergal znajdzie Boga, jak liderzy podobnych zespołów do tego. Szczerzę wątpię, że go teraz szuka, gdyż bluźni naokrągło. Popełnia też grzech przeciwko Duchowi Świętemu a także może się przyczyniać przez swoją muzykę do czyjeś śmierci duchowej.

    Wojciech Cejrowski jest członkiem Kościoła Katolickiego i ma prawo wyrazić swoje zaniepokojenie. Czuję podobnie, aczkolwiek widząc to zdjęcie zignorowałem je zupełnie, gdyż ani Nergal ani ks. Boniecki w mojej ocenie nie są warci uwagi.
    Czy postawa księdza Bonieckiego jest odpowiedzialna ? Przecież może na przykład kogoś zgorszyć. Pan Jezus wspominał św. Faustynie o ranach zadawanych przez duchowieństwo, że te bolą go szczególnie.
    Nie twierdzę, że chodziło tu akurat o ks. Bonieckiego ale przynależy od do duchowieństwa, nie tylko podczas Mszy Świętej.

    Jeśli hierarchowie kościelni potrafią zganić księdza Małkowskiego, który odprawia Mszę dla ludzi pod Krzyżem, obłożyć go karą i zakazem, to dlaczego takie sytuacje mają przejść bez echa ?
    Czy dlatego, że tamten ksiądz miał poglądy prawicowe, czytaj oszołomskie, a ten pisze dla umoczonego w dziwne sprawy i kontakty Tygodnika Powszechnego ?
    Kościół ma swoje prawo, jeśli gdzieś to jest zapisane w kanonach to trzeba to egzekwować.

    Wojciech Cejrowski wspominał też swego czasu o ściągnięciu na siebie ekskomuniki za popieranie aborcji, in vitro. On ma odwagę o tym powiedzieć. Forma może kogoś razić. Tu nie ma znaczenia, że jest znanym podróżnikiem.

    Można się umówić, że nie ma znaczenia co powie Kościół, bo sam popełnia błędy. Doprowadzi to jedynie do wyrywania zdań z kontekstu, wypaczania nauki i zejścia z Drogi.

    Katolicy muszą podnieść głowę i twardo upominać się o swoje prawa. To straszne zdanie i kto by pomyślał, że do tego dojdzie w chrześcijańskiej Europie.

    Wczorajsza Ewangelia mówiła o zaginionej owcy.
    Ja na tym zdjęciu widzę dwie owce, jedną czarną a drugą białą.

    OdpowiedzUsuń