Przedwczoraj u dominiakanów "na Zielonej" w Łodzi po mszy rozmawiałem z dwoma młodymi filmowcami. Pawła, reżysera, znałem już wcześniej. Odkryliśmy że łączy nas zamiłowanie do obrazu, on zajmuje się filmem, ja - ikonami. Maciek pojawił się na mszy niespodziewanie, rozstał się z wiarą jakoś w dzieciństwie, ale teraz droga wewnętrznych poszukiwań przyprowadziła go do kościoła. Wcześniej na Vimeo obejrzałem dokumentalny film jego autorstwa opowiadający historię jego babci, która przeżyła trzy obozy: Auschwitz, Buchenwald i Ravensbruck. Maciek mówi, że chciałby pójśc do spowiedzi, ale nie wie jak do tego podejść po tych wszystkich latach.
- To musiałaby być długa spowiedź - patrzy na nas niepewnie.
Coś tam mu doradzamy. W samochodzie, gdy po mszy podwozimy go z Pawłem, opowiada jak latem po pijanemu bluźnił Bogu.
- Krzyczałem, nie pamiętam nawet co, ale to było największe bluźnierstwo, jakie chyba można wykrzyczeć - Maciek mówi o tym niepewnie, jakby bojąc się co na to powiemy.
- Może tak było trzeba - nie wiemy tak do końca jak odpowiedzieć.
Przy pożegnaniu daję Maćkowi obrazek ze św. Maksymilianem Kolbe i jego słowami: "Tylko miłość jest twórcza". Maciek patrzy na obrazek w skupieniu.
- Kolega mówił mi niedawno, że w tworzeniu chodzi o emocje, że gniew i nienawiść jest świetnym tematem dla sztuki. Ale ja się z tym nie zgadzam.
Pomyślałem, że gniew wobec Boga to u chrześcijan chyba najbardziej skrywana emocja. Lęk przed bluźnierstwem, przed karą. Może Bóg nie ma nic przeciwko temu, żeby mu coś wykrzyczeć. Na przykład to że jest niedoskonały. Że nie ma Go wtedy, gdy jest potrzebny. Że leci mu krew, że jest taki słaby.
Łódź to miasto filmu. Może dlatego, że jest szare i zostawia tyle przestrzeni dla myśli.
Witaj Roman.
OdpowiedzUsuńMam teraz ograniczony dostęp do internetu ale czasem wciąż tu zaglądam :)
Pamiętam w modlitwie o Tobie i Twoich współtowarzyszach w pielgrzymowaniu :)
Trzymam za Was kciuki :)
Szczęść Boże :)
Mógłbyś podać linek do tego filmu na vimeo ?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam