W grudniu 1987 roku miałem 19 lat. Kilka miesięcy wcześniej odebrałem indeks Akademii Medycznej w Poznaniu. Moja rodzina należała do "reżimowej" Polski, bo tato był oficerem lotnictwa, a ja przeżywałem rozdarcie między spokojem wojskowego osiedla i nadchodzącą burzą wolności. Mimo to koledzy z NZSu zgodzili się przyjąć mnie do organizacji. Chodziłem do katedry śpiewać z wszystkimi "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie" choć Bóg był wtedy dla mnie tylko tajemniczym i odległym bytem. W rocznicę stanu wojennego zorganizowaliśmy strajk. Chodziło o uwolnienie z więzienia naszego kolegi. Kordony ZOMO zamknęły z dwóch stron ulicę Fredry, przy wyjściu z Collegium Maius Uniwersytetu, gdzie był Dziekanat Wydziału Lekarskiego. Wzburzony tłum studentów z megafonem mógł liczyć kilkaset osób. Stałem tuż obok ściany pleksiglasowych tarcz. Zza przezroczystych przyłbic hełmów nie widać było twarzy ZOMOwców, ale ochraniacze na kolanach, stalowe mundury i pałki budziły lęk. Nasz megafon wykrzykiwał postulaty, a megafon z okratowanej milicyjnej nyski wzywał do rozejścia się. Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł. Wyjąłem z torby naklejkę Solidarności Walczącej z czerwoną kotwicą ukłądajacą się w literę P jak Polska i przykleiłem ją do najbliższej tarczy. ZOMOwiec zaczął zdejmować grubą rękawicę. Na tarczy pojawiła się delikatna dłoń i zaczęła niezdarnie skrobać nielegaly znak. Na palcu zobaczyłem złotą obrączkę. Nie mogąc poradzić sobie z naklejką ZOMOwiec podniósł przyłbicę żeby lepiej widzieć i wtedy nasze spojrzenia na moment się spotkały. Patrzyły na mnie przestraszone niebieskie oczy. Był niewiele starszy ode mnie.
Scenę z naklejką zobaczyli moi kledzy. Zaczęli wyjmować naklejki i naklejać na tarcze wśród triumfalnych okrzyków. Wśród ZOMOwców nastąpiło lekkie zamieszanie bo nie wiedzieli co zrobić. Stali się słupami ogłoszeniowymi ze znakiem niepodległej Polski.
Rok później zaczęły się obrady Okrągłego Stołu. Rodziła się wolna Polska.
Pamiętam, że wtedy zrobiło mi się żal tego młodego człowieka w mundurze ZOMO. Pamiętam do dziś delikatne palce z obrączką niezdarnie zeskrobujące naklejkę z tarczy i jest mi jakoś przykro.
Stan wojenny był złem. Ale złem był też dwubiegunowy podział świata. Bez rozliczenia przeszłości i kary dla winnych nie będzie prawdziwej wolności.
Ale ja nie umiem sądzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz