czwartek, 26 lipca 2012

Olaf

Centrum Oslo mozna obejsc w godzine. Miasto mniejsze niz Poznan. Przed sloncem schronilem sie w cieniu i chlodzie kosciola sw. Olafa.Wielki krol Norwegow, zcalil panstwo i wprowadzil chrzescijanstwo jednoczesnie znoszac niewolnictwo. Dzialo sie to w XI wieku. Norwegia zyskala nowy fundament zycia wedlug nauki pewnego zydowskiego nauczyciela z Nazaretu.
Gdy modle sie w prawie pustej swiatyni wchodzi do srodka gromada mlodych ludzi. Zachowuja powage i cisze, ale z szeptow wnioskuje ze to chyba Niemcy. Na zewnatrz przedstawiam sie jako pielgrzym w drodze do grobu sw. Olafa do Nidaros i pytam jednego z nich co sadzi o smierci. Nawet nie jest zaskoczony pytaniem. Patrzac mi w oczy powoli dobrym angielskim mowi, ze kiedys myslal, ze smierc go nie dotyczy, ze nie musi o niej myslec, skoro jest mlody. Ale teraz, tutaj w Oslo, zastanawial sie nad tym. Podchodza inni i przysluchuja sie w ciszy naszej rozmowie. Mowi, ze teraz wie ze smierc moze przyjsc w kazdej chwili.
Okazuje sie ze grupa 18 latkow to studenmci z roznych czesci Niemiec na wycieczce wNorwegii, przylecieli dzisiaj rano. Czesc to katolicy, czesc protestanci, czesc mowi o sobie z umiechem "unregiststered". Wlaczaja sie do rozmowy. Jedna z dziewczyn opowiada, ze miesiac temu byli pod namiotami w Niemczech na podobnym obozie jak ich norwescy rowiesnicy rok temu na Utoi. Smierc mogla spotkac takze ich. reszta potakuje w zamysleniu. Rozmawiamy w cieniu przed wejsciem do starej swiatyni. Opowiadam im o pielgrzymce pokoju Idzie Czlowiek i o tym ze 11go sierpnia chcemy tutaj wreczyc Tablice Pokoju przedstawiclom rodzin ofiar masakry sprzed roku. Czytaja na debowej desce w swoim jezyku skowa z Izajasza: `"Moj dom jest domem modlitwy dla wszystkich narodow". Czujemy teraz jednego ducha. Jeden z mlodych Niemcow mowi o wypedzeniu swoich dziadkow przez Rosjan z Pomorza, choc sami byli przesladowani za postawy antynazistowskie. Wyjmuje z plecaka male franciszkanskie krzyze TAU - znak Pielgrzymow Bozego Milosierdzia. Nakladaja sobie na szyje. Robimy sobie pamiatkowe zdjecie.  Czujemy wszyscy wewnetrzne poruszenie.
- To znak cywilizacji milosci - na mlodych twarzach widze powage i skupienie - teraz wy tez wlaczyliscie sie do tej pielgrzymki.
Zegnamy sie zyczac wszystkiego dobrego na droge. Bedziemy pamietac to spotkanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz