czwartek, 26 lipca 2012

Jakub

Przylecialem wczoraj, w swieto Jakuba, patrona pielgrzymow, niech opiekuje sie ta pielgrzymka.

Norwegia przyjęła mnie gościnnie. Wygodny nocleg w Oslo, u Pawła. brata naszego Adama z Lodzi, skad pisze te slowa na norweskiej klawiaturze.
Z autostopem tu ponoc ciezko sie poruszac wiec poswiecam z bolem 75 dolarow na bilet autobusowy do Trondheim. Chce jak najszybciej spotkac sie tam z Wojtkiem, czasu na pokonanie drogi na Wyspe Utoya nie zostanie nam wiele - data przyjcia to 11 sierpnia, a wiec 40-50 km dziennie po gorach, mamy nadzieje ze bedzie w miare sucho. 12 sierpnia powrot samolotem do Lodzi.
Dzis w kosciele w Oslo postaram sie nawiazac jakies kontakty co do wreczenia Tablicy Pokoju 11-go. Adrian Pracon, Polak ocalaly z masakry na wyspie - zaakcveptowal mnie na FB ale sie potem juz nie odezwal. Przedwczoraj minal dokladnie rok od tragedii. Komentarze w mediach wskazuja ze ludzie nadal sa w stanie wewnetrznego wycofania, tzn. tamte wydarzenia wciaz sa bardzo zywe. rana otwarta. Mysle, ze istnieje obawa przed  ideologizacja tego tematu, zawlaszczenia go do czyichs celow. Tym wieksze wyzwanie dla pielgrzymow zeby nie glosic siebie tylko Ewangelie, przykladem wlasnej przemiany, a Bogu zostawic dzialanie bo po ludzku nic sie tutaj nie wskora.
Temat cywilizacji milosci wyrazony w naszym znaku TAU jest w istocie ponadreligijny i gleboko wewnatrzludzki, ale do ludzi trafia indywidualnymi drogami,. w swoim czasie, i nie mozna tego przyspieszac.
Mysle, ze Norwegowie majac wokol siebie tak niezwykla, dziewicza przyrode, uciekaja w nature od egzystancjalnych pytan i dramatow ktore ich nieublaganie odnajduja nawet tu, w tym dzikim i finansowo niezaleznym zakatku Europy. 

Zatem trudna sprawa z Ta Norwegia, zobaczymy co bedzie dalej.

Odyn, bohater skandynawskich sag  umieral na drzewie, przebity wlocznia spiewajac piesni. dlatego wikingowie nie bali sie smierci, szukali przekroczenia siebie i godnego zycia - w Walhalli. krainie po drugiej stronie zycia. dlatego opowiesc Olafa - krola Norwegow z XI wieku i misjonarzy  o Bogu-czlowieku, ktory podobnie umieral przynoszac wyzwolenie od smierci - trafila tu kiedys na podatny grunt. Inaczej ciezko by bylo misjonarzom poradzic sobie  z Wikingami. 
A dzis hmmmm. 
Wszystko zdaje sie wraca do starych poganskich strachow i kultu przyrody. Skandynawia to bardzo trudny, misyjny obszar. Smierc w sekularyzowanymm spoleczenstwie stala sie tematem tabu. Czci sie tu za to zdrowie i urode, mlodosc, tezyzne fizyczna, zadowolenie z zycia, harmonijne wspolistnienie z przyroda. Dlatego tamta masowa smierc mlodych ludzi sprzed roku byla wielkim wstrzasem, z ktorego Norwegowie do dzis sie nie otrzasneli. Chca juz o tym zapomniec. Absurd smierci, ktora tak brutalnie wtargnela w ta sielankowa kraine zburzyla spokoj dostatniego zycia. I teraz albo ofiara Utoi zostanie wlasbciwie zrozumiana, przyjeta i posluzy zbudowaniu czegos, albo sprawa zniknie.
Czasami mam poczucie ze ta trudna misja przekracza sily czlowieka. Jak latwo byc posadzony o wlasny ideologiczny interes.
a moze wcale nie jestem od tego wolny...

Dzisiaj wieczorem w Trondheim zdecydujemy z Wojtkiem czy czekamy tam na swieto sw. Olafa 29-go czy ruszamy wczesniej. Pewnie zostaniemy, zeby wsluchac sie w glos swietego patrona tych stron.
Niech Bog ma w opiece pielgrzymow!

1 komentarz:

  1. >> Czasami mam poczucie ze ta trudna misja przekracza sily czlowieka.

    Odwagi!

    OdpowiedzUsuń