piątek, 23 marca 2012

Rycerz

Mieszkając i pracując w Warszawie w latach 2001-2008 do Niepokalanowa jeździłem średnio raz na miesiąc, głównie w weekendy, szukając ciszy i uspokojenia nerwów skołatanych pracą w korporacji. Było to niedługo po moim nawróceniu. Niepokalanów przyciągał mnie niezwykłą atmosferą miejsca, które założył, gdzie modlił się i pracował jeden z największych świętych naszych czasów. Z okna mojego pokoju spoglądałem na ustawioną pośród zieleni białą figurę Niepokalanej - to od jej ustawienia w szczerym polu Maksymilian Kolbę z grupą młodych franciszkanów rozpoczął w latach 20-ych XX wieku budowę jednego z największych klasztorów w Europie.  
Latem 2008 roku podczas jednej z moich wizyt w klasztorze poznałem przypadkiem na śniadaniu w domu rekolekcyjnym amerykańskiego profesora historii na Uniwersytecie Pennsylwanii, Claude'a Fostera. Był dystyngowanym starszym panem, z pasją amerykańskiego pioniera oddanym zbieraniu materiałów na temat Maksymiliana Kolbego, choć rękopis imponującej biografii świętego profesor ukończył już w 2001 roku. Od kilkunastu lat poświęcał wakacje każdego roku na studiowanie archiwów Niepokalanowa i rozmowy ze świadkami czasów św. Maksymiliana. W badawczych podróźach przemierzał nie tylko Polskę i Europę, ale także Japonię, gdzie działa do dziś założone w latach 30-ych XX wieku przez o. Maksymiliana wydawnictwo i klasztor Mugenzai no Sono. Imponująca biografia autorstwa profesora pt. "Rycerz Maryi. Misja i męczeństwo św. Maksymiliana Marii Kolbego" była w opinii zakonników z Niepokalanowa najlepiej napisaną i najpełniej udokumentowaną historią życia świętgo.  Gdy okazało się, że mnie także interesuje życie słynnego polskiego franciszkanina, a profesor znalazł we mnie anglojęzycznego słuchacza, całe dwa dni spędziliśmy razem na rozmowach i spacerach po ścieżkach i zakamarkach klasztoru. Przedstawił mi swoich współpracowników z klasztornego archiwum, m. in. siostrę Annemarie, też amerykankę (Siostra Mniejsza Maryi Niepokalanej), która wyszukiwała dla niego potrzebne do książki dokumenty. Na polecenie profesora siostra Annemarie wyjęła z wielkiej szafy pudło, a z niego zapisaną czerwonym atramentem kartkę. Był to pierwszy statut Milicji Niepokalanej, napisany przez Maksymiliana jeszcze podczas studiów w Rzymie. Zdumiał mnie potężny, wieloletni wysiłek profesora Fostera, a jeszcze bardziej fakt, że nie będąc nawet katolikiem poświęcił wiele lat życia i pracy po to, żeby udokumentować historię polskiego księdza, którego duchowość tak mocno nakierowana była na Maryję - co w przypadku protestanta musi budzić przynajmniej zastanowienie. Nie wiedziałem jak o to spytać. Gdy chodząc alejkami klasztornego cmentarza zatrzymaliśmy się na chwilę przed grobem pochowanego tutaj Franciszka Gajowniczka (oprócz lekarza klasztornego, była to na cmentzrzu jedyna mogiła osoby świeckiej), któremu Maksymilian ocalił życie wybierając śmierć w głodowym bunkrze, zapytałem w końcu:
- Co jest według pana profesora najważniejsze w przesłaniu ojca Maksymiliana?
Nie zastanawiając się odparł od razu:
- Self sacrificing love (miłość samopoświęcająca).
Potem dlugo szliśmy w milczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz