środa, 15 września 2010

tęcza



Warsztaty pisania ikon rozpoczęliśmy 8 września, w dniu urodzin Maryi.
Wadowice przywitały nas pochmurną pogodą. Lekki deszcz padał cały dzień, z krótkimi przerwami, które dawały nadzieję na popołudniowy spacer do wadowickiego rynku, oddalonego od naszego domu o dwadzieścia minut drogi. Od rana pracowaliśmy nad ikoną Chrystusa Pantokratora. Naniesienie szkicu, położenie oliwkowo-brązowego sankiru na oblicze i pozłocenie nimbu zajęło czas prawie do wieczora. Gdy poczuliśmy głód, niebo lekko się rozjaśniło. W drodze do bazyliki minęliśmy po lewej stronie kościół i budynki klasztoru karamelitów, gdzie kilkunastoletni Karol Wojtyła otrzymał szkaplerz. Zgodnie z ostatnią wolą papieża połączone tasiemkami dwa kawałki sukna wróciły tu po jego śmierci.

Chmurzy się i lekko kropi, gdy ze wzgórza wadowickiego karmelu schodzimy do rynku. Msza jest o osiemnastej, mamy więc chwilę żeby uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem w Kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Kaplicę wypełnia pełne zatroskania spojrzenie Maryi z ikony nad tabernakulum. Kopia bizantyjskiego wizerunku przywędrowała do wadowickiego kościoła pod koniec XIX wieku z Rzymu, gdzie opiekują się nim oo. Redemptoryści w bazylice na Eskwilinie. Od tamtego czasu prace konserwatorskie nieco zmieniły pierwotną urodę wadowickiej kopii. Unosząc się w złotej przestrzeni archaniołowie Michał i Gabriel niosą narzędzia męki, na widok których Chrystus, zwracając się do matki w dziecięcym odruchu szukania schronienia, gubi sandałek. Matka Boża Nieustającej Pomocy szczególną opieką otacza opuszczonych i cierpiących w samotności. Przed ikoną modlił się mały Karol po śmierci matki.
Po mszy świątynia wypełnia się radosnymi akordami organowej muzyki. Radość organisty jest nieoczekiwanym dopełnieniem piękna i czystości nabożeństwa, które przynosi pokój.


Gdy wychodzimy z kościoła, niebo ma kolor ciemnobłekitny. Zachodzące słońce oświetla kamienice miękkim światłem, delikatnie przesuniętym w stronę czerwieni. Siadamy na ławeczce przed bazyliką żeby podziwiać to światło. I wtedy przed naszymi oczami pojawia się tęcza. Pięciobarwny łuk, ikonowy znak Bożej opieki, łączy wieże kościoła z domem papieża.
Komuś wyrywa się cichy okrzyk zachwytu.
Siedzimy w milczeniu zanurzeni w ciepłym świetle. Przez otwarte drzwi kościoła dobiega do nas radość wadowickiego organisty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz