Do Wilna doszliśmy wczoraj wieczorem. Akurat żeby w czystej pościeli, wykąpani, po dobrej kolacji, wsłuchiwać się w grzmoty i ulewę. Przyjęły nas siostry, z wielkim sercem, mimo że jak zwykle pojjawiamy się bez zapowiedzi. Mieszkamy przez ścianę z pacjentami prowadzonego przez nie hospicjum, tuż obok budynku, gdzie pod okiem siostry Faustyny Kowalskiej powstawał obraz Jezusa Miłosiernego. Znowu na naszej drodze cierpienie i śmierć sąsiaduje z nadzieją i życiem.
Wilno. Ciepło Wilniuków, gęstwa świątyń, zaułków z figurami Maryi, balkonikami, tablicami upamiętniającymi patriotów, krzyżami we wnękach...
Patrzę i myślę, że może to miasto Bóg zwolnił już z ziemskiej walki o polskość, bo ta najczystszej próby polskość została tu trwale wpisana w najszlachetniejszy materiał: w serca ludzi. Stamtąd nikt jej nie usunie.
I te serca otwierają się teraz dla pielgrzymów.
Gdy mówimy o dalszej drodze na Wschód, Wilniuki kiwają głowami... Wiemy, że będą się za nas modlić. Mamy tu teraz przyjaciół, o których nie zapomnimy tam, pod Smoleńskiem i w Moskwie i w Kijowie i dalej...
Gdzie ja jestem? W jakim punkcie drogi?
(...)
Wilno! Ostra Brama! Matka Miłosierdzia!
(" imogłem zaraz pieszo, do Twych świątyń progu...)
W jednym z polskich domów po drodze dostałem stary modlitewnik "Jezu ufam Tobie" z roku 1978.
Znalazłem tam np. Drogę Krzyżową Bożego Miłosierdzia, nowennę do Bożego Miłosierdzia i kilka ciekawych rozważań. Między innymi to św. Augustyna.
"Szedłem mówi św. Augustyn w swoich "Wyznaniach" drogami, na które prowadziły mmnie skażone namiętności.
A gdziekolwiek biegłem w swoim zaślepieniu, wszędzie, jakby na skrzydłach leciało za mną Twoje miłosierdzie.
Co dzień zwiększały się me błędy i co dzień wzmagała się Twoja troskliwość
i już to słodko, łagodnie, już to gniewnie, zamykała mi wszystkie drogi ucieczki...
Biegłem od grzechu do grzechu, a jednak Miłosierdzie Twoje nie wyczerpało się, nie odeszło ode mnie."
Tak Bóg postępuje z każdym grzesznikiem i nie szczędzi swej litości nawet tym, których upór i zatwardziałość przełamać sie nie dają.
Gdy łagodne sposoby nie trafią do duszy grzesznika, przychodzi czas środków surowych i kar, które jednak sami sobie wymierzamy, a Bóg patrzy z bólem...
"Upomnienie otrzymujemy abyśmy nie byli potępieni ze światem" (I Kor 11, 32)
To wszystko co cierpimy w drodze słuszne jest i potrzebne.
Na cierpienie naucz mnie Boże patrzeć jak na potrzebną ofiarę.
I nie pozwól mi jej zmarnować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz